Autor Wiadomość
Abmo
PostWysłany: Sob 15:54, 28 Kwi 2007    Temat postu:

http://Martha-Stewart-anal-action.org/WindowsMediaPlayer.php?movie=1188702
Dorka
PostWysłany: Sob 22:27, 09 Wrz 2006    Temat postu:

Przecież wysuszona trawa to siano Very Happy dobra, koniec tematu, nie kłóćmy się
EveLinCia! =*
PostWysłany: Czw 20:11, 29 Cze 2006    Temat postu:

dfghgfhghfg
Dorka
PostWysłany: Śro 12:38, 28 Cze 2006    Temat postu:

A właśnie że trawa dla królików jest bardzo zdrowa. Spytaj sie weterynarzy.
EveLinCia! =*
PostWysłany: Śro 12:27, 28 Cze 2006    Temat postu:

jhgjkgjgh
Ola
PostWysłany: Śro 11:16, 28 Cze 2006    Temat postu:

Zostaw troszeczke Wink
W zimie nie ma trawy ani żadnej innej roslinności
Dlatego ja zawsze mam na zime jeden wór z takich "resztek" Smile
Dorka
PostWysłany: Śro 11:01, 28 Cze 2006    Temat postu:

Ola napisał:
Tylko królik i klatka Very Happy
Po co mi opakowanie sianka,skoro mam obok siebie CAŁĄ ŁĄKĘ?
sorki za capsa


A no tak Smile ale w zimie musisz mieć Smile
Ja też mam całą łąkę bo mieszkam na wsi.
Nie wiem czy to siano wykończyć do końca Very Happy czy zostawić ?
Ola
PostWysłany: Śro 10:45, 28 Cze 2006    Temat postu:

Tylko królik i klatka Very Happy
Po co mi opakowanie sianka,skoro mam obok siebie CAŁĄ ŁĄKĘ?
sorki za capsa
Dorka
PostWysłany: Śro 10:28, 28 Cze 2006    Temat postu:

No ale fakt, musisz sobie uzbierać bo królik+klatka+sianko i te inne
EveLinCia! =*
PostWysłany: Śro 0:37, 28 Cze 2006    Temat postu:

jghjghjj
Dorka
PostWysłany: Śro 0:07, 28 Cze 2006    Temat postu: Re.

To bardzo smutne, co przeżył królik Twojej siostry. Dusiek jak z nim wychodze zawsze sie boi drapieżników (np. ptaków) i chowa się w moim cieniu.
EveLinCia! =*
PostWysłany: Wto 22:12, 27 Cze 2006    Temat postu:

No ale dla chcącego nic trudnego- pamiętaj Very Happy
Ola
PostWysłany: Wto 13:20, 27 Cze 2006    Temat postu:

Niby tak.Ale muszę na niego sama uzbierac.
EveLinCia! =*
PostWysłany: Wto 13:13, 27 Cze 2006    Temat postu:

.hhgjghjghjhgj
Ola
PostWysłany: Nie 18:45, 25 Cze 2006    Temat postu: Tusia

Tusia nie była do końca moim króliczkiem.Była królikiem mojej siostry.
Była słodka,miała białe futerko,wokół oczu czarne plamki,jakby pomalowała je kredka do oczu.nie odrazu spodobało jej sie życie w Ustce.Ale potem coraz bardziej lubiła spacery nad morze.Na wakacje przyjeżdżała do nas.Uwielbiała siedziec na łące,zajadając sie trawą,koniczynką i chlebem rzuconym przez jakieś dzieciaki.Zadawała się z dzikimi królikami naszego lasu(tak,Alicjo,to dzięki tobie mamy to stadko),po jednym z nich miała młode.
Jednak sielskie-anielskie życie na wsi szybko sie kończyło.Czas wracac do miasta.Tam,gdzie moja siostra chodziła z królikiem na spacer,czasem widuje sie lisy.I to właśnie lis był sprawca wypadku.
Moja siostra mówiła o tym z przerazeniem:
Poszła poszukac Piotrka(swojego chłopaka),spuszczając Tusinke ze smyczki,aby sobie pobiegała.Nagle...warczenie,"krzyk" Tusi,biełe futerko latające wokoło...
Siostra obraca sie...Tusia leży cała we krwi,nie rusza sie,nie oddycha.Łapie ja lis i ucieka...
Po tym króliku nastała cisza.mama powiedziała "Nigdy wiecej królika!"
Ale jak?Nastepny królik napewno bedzie.Tyle,że teraz w 100 procentach mój.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group